Wakacje to czas bogaty w nowe doznania. Próbowanie nieznanych nam smaków, rzeczy oraz poznawanie nieodkrytych miejsc. Pewnie wielu z Was to studenci, którzy liczą każdy grosz. Dalekie podróże wydają się czymś nieosiągalnym, ewidentnie nie na Twoją kieszeń? Warto wtedy pomyśleć o formie podróży, która była nieco bardziej popularna w czasach młodości naszych rodziców. Mowa tu o autostopie. To darmowa, ale i pełna przygód forma podróżowania. Nigdy nie wiesz, kto siedzi za kierownicą, czego możesz się spodziewać i kto jest przerażony bardziej – kierowca czy Ty? 🙂
Podobno wystarczy kciuk i karton. Dlaczego więc nie spróbować? Trip po Bałkanach czy słoneczna Portugalia to przygoda na wyciągnięcie ręki. Pierwszą styczność z autostopem miałam w maju podczas Auto Stop Race. Celem wyścigu była wyspa Evia w Grecji. Wszystkich spragnionych przygody zachęcam do wzięcia udziału w tym wydarzeniu, naprawdę warto! Jednak czemu nie wybrać się w swoją pierwszą podróż już teraz, by podczas następnej majówki jechać już tylko po zwycięstwo? W końcu praktyka czyni mistrza. Nie musisz od razu rzucać się na głęboką wodę. Zwiedzanie Polski autostopem też jest wspaniałym pomysłem.
Tak naprawdę to droga jest celem. To podczas niej najwięcej się dzieje. Poznajesz wielu nowych ludzi, którzy bardzo często są niesamowicie życzliwi. Oczywiście znajdzie się osoba, która pokaże Ci środkowy palec, ale zdecydowanie rzadziej się to zdarza. Podczas stopowania do Grecji pewnemu panu było tak przykro, że nie może nas wszystkich zabrać, że przyniósł nam koszyczek pomidorków koktajlowych i jabłka, które wcześniej zerwał. Kolacje mieliśmy z głowy. Innym razem mężczyzna był tak zaciekawiony naszymi planami, że zaprosił wszystkich na kawę, by posłuchać szalonych opowieści i życzyć szczęścia na dalszej drodze.
Było wiele takich drobnych gestów, które bardzo podbudowują na trasie. Każdy szczery uśmiech czy życzliwy uścisk dłoni od całkowicie nieznanej Ci osoby nie pozwalają, byś stracił wiarę w ludzi. Często kierowcy tak bardzo chcą pomóc, że nadrabiają sporo kilometrów, by zawieźć w dogodne miejsce do dalszego stopowania. W końcu duża część z nich, była kiedyś w podobnej sytuacji. Niesamowicie często zdarza się, że zatrzymują się właśnie Ci ludzie, którzy w młodości sami byli zapalonymi podróżnikami z małymi funduszami i stop nie jest im obcy.

Oprócz ludzi wielkim atutem są też miejsca. Zatrzymujesz się, gdzie chcesz i kiedy chcesz. Nam trafiła się nocka w namiocie przed autostradą. Oglądanie wschodu słońca wśród łąk i pól to jest coś. Jednak trzeba się nastawić na różne niedogodności, nieprzespane noce czy godziny spędzone na stacjach benzynowych to nieodłączny element podróży autostopem. Warto też jechać przez większe miasta, żeby trochę pozwiedzać. Naszym błędem była podróż przez Wiedeń. Dużo osób mnie uprzedzało, że to dziura dla autostopowiczów, ale chyba musiałam przekonać się na własnej skórze. Tak oto spędziliśmy calutki dzień w Wiedniu, próbując coś złapać. Jednak nie zraziliśmy się i po dłuższym czasie… ruszyliśmy dalej.
Czasem czekało się 10 min, innym razem 10 godzin. Po tak długim oczekiwaniu, uczucie, gdy widzimy, że kierowca zjeżdża, by zatrzymać się dla nas, jest nie do opisania. Od razu na twarzy pojawia się uśmiech, a serce zaczyna mocniej bić, bo już wiemy, że ruszamy dalej. Warto też zboczyć trochę z trasy. Jeśli kierowca nie jedzie do końca w Twoim kierunku, to nic się nie bój. Odbijesz gdzieś dalej, a może dzięki temu poznasz nowe piękne miejsce.

Podczas stopowania oprócz nowych ludzi i miejsc w największym stopniu poznajesz siebie. Swoje słabości i mocne strony. Nie ma co ukrywać, że potrzeba często wiele odwagi. Rozbijanie namiotu na dziko czy łapanie stopa na autostradzie (jest zakazane i tego nie robimy!) nie należą do najbezpieczniejszych rzeczy. Taki wyjazd wiele uczy i pozwala wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wiemy co to pokora, a co najważniejsze – cierpliwość. Pokonujesz także swoje własne bariery, a najbardziej te, związane z komunikacją. Wiadomo, że dzięki podróżowaniu szkolimy swoje umiejętności językowe, ale co jeśli osoba, która zechce nam się zatrzymać, nie umie angielskiego? Na takie problemy napotkałam się w Macedonii. Jednak wystarczyła otwartość do drugiego człowieka, szeroki uśmiech na twarzy i prowizoryczny język migowy. Na koniec największa zaleta stopowania – czyli samo stopowanie. Wyciąganie ręki i zagadywanie do kierowców, to sprawia ogromną frajdę 😉.

Jesteś już wystarczająco przekonany na swoją pierwszą autostopową przygodę? Mam nadzieję, że tak! Jednak trzeba też pamiętać o odpowiednim przygotowaniu się. Pierwszą i najważniejszą rzeczą jest kompan podróży. W wyścigach autostopowych zawsze jeździ się w parach i taka liczba jest idealna. Stopowanie w pojedynkę też może być wspaniałym wyzwaniem, ale dopiero gdy nabierzesz wprawy. Karton, kilka markerów to nieodłączne rzeczy każdego autostopowicza. Warto również zabrać ze sobą jakieś kolorowe przebranie, kwiaty hawajskie czy ciekawy kapelusz, aby przyciągnąć uwagę kierowców, to naprawdę działa! Jeśli jesteś zwolennikiem nowoczesnych technologii, to pamiętaj, że w takiej trasie może być problem z ładowaniem baterii i tradycyjna papierowa mapa wygrywa z różnymi rodzajami nawigacji. Dodatkowo ogrom pozytywnej energii oraz uśmiechu na twarzy i możesz ruszać w drogę!
Kto jeszcze nie próbował, niech pakuje plecak i rusza. Świat jest ogromny i tylko czeka na twój pierwszy krok!
Ahoj przygodo!
~ Katarzyna Worsztynowicz
~ Dominika Liberda