„Chciałem być marynarzem…”
ale na razie…
Hej ho! Ahoj!
Nazywam się Mateusz i dostałem możliwość opublikowania na naszym blogu wpisu o dosyć ciekawym przedsięwzięciu. Sprawa jest bardzo prosta – chodzi o PRACĘ ZA GRANICĄ, zarobienie większej sumy pieniędzy na przetrwanie na studiach i, przede wszystkim, NA PODRÓŻE.
Spotykamy się z niezliczoną ilością wpisów na ten temat w całym Internecie, więc zapewne zastanawiacie się: „Czym ten będzie różnił się od pozostałych?”. Odpowiedź jest prosta: „Opisem nietypowego miejsca zatrudnienia”. Jak możecie się domyślić po tytule – chodzi o pracę na statku.
Przybliżę Wam, na czym ta praca polega, przekonam, że warto się tym bardziej zainteresować i oczywiście przedstawię plusy i minusy związane z tym miejscem zatrudnienia.
Rozpoczynając, od razu nadmienię, że „zwykła osoba”, na ten przykład ustalmy student, z miejsca (bez doświadczenia) może zostać co najwyżej STEWARDEM lub KELNEREM na statku typu PROM, lub CRUISIER (w skrócie- osobą sprzątająca statek po jego gościach lub obsługującą ich) i tego typu pracy będzie dotyczył ten wpis.
Jest to praca o charakterze fizycznym. Ja sam jestem zatrudniony jako steward na promie DFDS PEARL Seaways (opis i zdjęcia statku można znaleźć na stronie DFDS), pływającym pod banderą duńską. Do moich obowiązków należy ścielenie łóżek – zdejmowanie brudnej pościeli i zakładanie nowej. Prosta sprawa myślicie sobie.
Hah, jak pościelicie 1000 takich, to będzie prosta… Dziennie muszę zrobić około 100 łóżek na gotowe, mając na każde maksymalnie 3.5 minuty.
MÓJ DZIEŃ wygląda następująco:
- Początek pracy 5:00 lub 7:00 am. – prace ogólne, porządkowe na całym statku – dostajemy przydział
- Śniadanie 6:30-6:55 am.
- Ogólny meeting 9:20 am. – każdy dostaje rozpiskę z kabinami do posprzątania/zrobienia łóżek (zazwyczaj około 300 minut do wyrobienia)
- 11:30 – 12:00: lunch
- 15:00: koniec pracy głównej
- 15:30: przydział popołudniowych prac porządkowych
- Koniec pracy 16:30 lub 17:30 (zależnie od godziny rozpoczęcia)
- 16:15 – 18:15: obiadokolacja
- Po pracy czas wolny
I tak codziennie, bez dnia przerwy zależnie od kontraktu – przeważnie miesiąc, 4 tygodnie, 28 dni. Ogólnie, dziennie powinienem przepracować 10.5h – tak jest zapisane w kontrakcie.
Podkreślam, że tak wygląda praca na moim statku – na innych może się znacznie różnić.
Mniej więcej wiecie już, jak to wygląda. Teraz przybliżę Wam RÓŻNICE między pracą na cruisach i na promach.
- Długość kontraktu:
Na cruisach – z moich źródeł wiem, że minimum 2 miesiące,
Promy – nawet 2 tyg.
- Trasa:
Cruisy – różnorodność, możliwość zwiedzania, zejścia na ląd,
Promy – stała trasa, praca podczas postoju, przerwa w trakcie rejsu.
- Zarobki:
Cruisy – mniejsze zarobki (wyjaśnię poniżej),
Promy – można spodziewać się wyższych.
Przejdźmy teraz do PODOBIEŃSTW:
Na samym statku mamy zapewnione wyżywienie, kajutę, możemy korzystać z udogodnień tj. siłownia, dayroom- PlayStation, sala kinowa etc., sauna, WiFi (zależnie od jednostki może się to różnić. WSZYSTKO jest wliczone w twoją pracę i nie jest odejmowanie od twojej wypłaty) i w czasie przerwy możemy robić generalnie co chcemy – przeważnie się śpi, ogląda seriale i chodzi na siłownię…
Albo pisze się wpis na bloga 😊
Jeśli chodzi o ZAROBKI, to są one na tyle wysokie, że po miesiącu ścielenia łóżek mogę opłacić sobie mieszkanie we Wrocławiu na rok – przeciętne studenckie (kalkulator w ruch).
Nie wydaję pieniędzy, bo nie mam na co. Jedzenie mam za free. Spanie mam za free. Czysty zysk. Jedyne co poświęcam to mój czas i siły fizyczne.
Różnica w pensji na poszczególnych jednostkach bierze się z bandery, pod którą pływa statek. Jak ktoś się interesuje, to łatwo może zauważyć, że cruisy pływają pod banderami krajów małych, gdzie zarobki i koszty utrzymania są niskie. Zatrudniani tam są np. Filipińczycy, dla których 1500 euro za 2 miesiące to są bardzo duże pieniądze – bo i owszem są, tam skąd pochodzą.
Na pokładzie statku obowiązuje prawo kraju, pod którego banderą statek pływa.
Dlatego też warto zainteresować się banderami krajów skandynawskich, gdzie zarobki są wysokie.
DLACZEGO STATEK?
Cóż, dla mnie najlepsza opcja na zarobek. Mam wszystko, czego potrzebuję. Zarabiam „na czysto”, zdrowo się odżywiam (na moim statku mamy wysoką jakość produktów- piekarnie i rzeźnie- wszystko świeże), ćwiczę, mogę nawet pisać pracę licencjacką, czy się uczyć. Wszystko zależy ode mnie. Jeśli zdecydowałbym się na cruise’y, to przede wszystkim ze względu na możliwość darmowych podróży.
Statek ZWRACA pewną sumę pieniędzy za przylot do kraju wypłynięcia i opłaca wystawienie orzeczenia lekarskiego – 120 zł.
MÓJ KOSZT (wymagane na moim statku):
- 150 zł – certyfikat Marlina z jęz. Angielskiego- wyrobienie zajmuje do 30 min (jak idzie się na stewarda, to są niskie wymagania – ale komunikatywny musi być!)
- 130 zł- badania lekarskie do orzeczenia lekarskiego
- 900 – 1200 zł wyrobienie certyfikatów bezpieczeństwa STCW i jednego dodatkowego. JEŚLI JEST MOŻLIWOŚĆ OKRESU PRÓBNEGO NA 4 TYG. TO NIE TRZEBA!
Ten wpis przygotowuję będąc na statku już na trzecim kontrakcie. Aktualnie na 4 tygodnie. Mam nadzieję, że ta kwintesencja informacji, które tutaj podałem, zainspiruje kogoś do podjęcia decyzji pracy lub pomoże w przyszłości kiedy, tak jak ja kiedyś, nie będzie wiedział jak ugryźć temat pracy za granicą.
Pamiętajcie, że przed każdym podjęciem pracy należy zrobić RESEARCH- co to za praca, jaka jest wysokość zarobków i czy jest to dla Was odpowiedni statek.
Na sam koniec pozwolę sobie załączyć link do strony firmy seamar.pl, dzięki której jestem tu, gdzie jestem. W Polsce jest więcej takich biur, które pomagają w podjęciu pracy na statkach zagranicznych – może właśnie tam znajdziecie swoją szansę na lepszy zarobek, przygodę i podróż.
~ Mateusz Sekta