Tegoroczna edycja Szczytuj z BIT-em odbyła się w Górach Izerskich, spędziliśmy tam dwa dni – 13 i 14 kwietnia. W sobotę rozpoczęliśmy od wejścia na szlak w Świeradowie Zdroju, zwarci i gotowi na przygodę wędrowaliśmy ok. 9 km, aby zdobyć nasz pierwszy szczyt. Od połowy trasy wędrówkę urozmaiciło nam dobre kilka centymetrów śniegu, jednak nie zaskoczyło to naszych uczestników, którzy byli wzorowo przygotowani na każdą ewentualność. Organizatorzy mieli w zanadrzu kilka dodatkowych atrakcji dla swoich uczestników. Jedną z nich była niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju belgijka na Hali Izerskiej. Głodni przygody i zintegrowani już podróżnicy szli dalej, już prosto na Stóg Izerski (1008 m n. p. m.), a po zdobyciu szczytu krótka droga do schroniska, w którym również się działo.
Po ciepłym posiłku i krótkiej chwili odpoczynku odbyły się warsztaty z improwizacji, poprowadzone przez jedną z uczestniczek wyjazdu – Olę z teatru improwizacji. Cieszyły się one dużym zainteresowaniem, można powiedzieć, że kolejna udana integracja uczestników. Następny punkt programu to wspólne ognisko. Był późny wieczór, a temperatura już minusowa, ale nasi koledzy Paweł i Mateusz umilili nam ten czas swoją grą na gitarach, a Agnieszka zagrzewała nas swoim pięknym głosem. Po ognisku, zmarznięci, ale najedzeni uciekliśmy do schroniska, gdzie czekały na kolejne atrakcje. Nasi uczestnicy podzieleni na 5 drużyn pokazali nam jacy są kreatywni i zgrani w konkurencjach, które były dla nich przygotowane. Noc jednak na tym się nie zakończyła, wręcz przeciwnie było jeszcze więcej zabawy: speed dating oraz śpiewanie polskich klasyków przy grającej gitarze. Tak nam minął dzień pierwszy.
Dzień drugi od rana nie zapowiadał się obiecująco, śniegu było jeszcze więcej i gęsta mgła, przez którą nie było nic widać. Pomimo tego, z nadzieją na poprawę pogody wyruszyliśmy na szlak. I rzeczywiście tak się stało, parę kroków od schroniska mgła się rozeszła, niebo się rozchmurzyło, a słoneczko zaczęło do nas uśmiechać. Podniesieni na duchu, wędrowaliśmy na kolejny szczyt, czyli Smrek (1124 m n. p. m.), a znajdująca się tam wieża zapewniła nam niezapomniane widoki. Zaplanowane szczyty już zostały zdobyte, więc dalsza prowadziła nas w dół do samego Świeradowa. Jednak w dół nie znaczy nudno, wręcz przeciwnie, przyroda nam zgotowała mały tor przeszkód. Strome zejścia, strumyki pod zapadającymi się zaspami śniegu i połamane drzewa to mieszanka ekstremalna, ale jakże ciekawa! Udało nam się pokonać kilkanaście ciekawych kilometrów i po posiłku w Świeradowie Zdroju Wrocław już na nas czekał. Wszyscy zmęczeni, ale jakże zadowoleni z takiego survivalowego weekendu wróciliśmy do miejskiej rzeczywistości.
Organizatorzy Szczytuj z BITem 2019